poniedziałek, 17 grudnia 2012

Etude House, Princess Etoinette limited edition

Tym razem nie jeden produkt, nie dwa, ale cała seria :D
Tak słodko-cukierkowe, że aż mdli, a jednocześnie nie mogę się napatrzeć i chciałabym wszystko :D
Kolekcja niewątpliwie budzi we mnie "małe dziecko", która z dziewczynek nie chciałaby mieć takich bajerów ;) ;) ;)

I szkoda tylko, że koszta sieją lekkie [eufemistycznie rzecz ujmując] spustoszenie w kieszeni. Ale może kiedyś szarpnę się na jakiś księżniczkowy drobiazg :D.


A tymczasem PACZCIE ;)

 

Eyelinery. W sumie chyba najmniej ciekawy produkt z całej serii.

 

Pomadki. Dostępne w 8 kolorach, z różnym wykończeniem. Są i kremowe i takie z drobinkami. Urzekła mnie zdobiona rączka <3.


Róż do policzków. Boskie puzderko! I ta niezwykła forma - dwie wersje kolorystyczne zamknięte w pastylkach w kształcie serca. Sama słodycz :D


Transparentny puder sypki. Opakowanie w tym samym stylu, co róż. Kupiłabym dla samego pudełeczka :)


Te wszystkie cuda trzeba jednak czymś nałożyć :). Oto i pędzelek typu kabuki z główką w kształcie kwiatu. Kolorystyką też do niego nawiązuje. Zwróćcie uwagę na zdobienie rączki :)


Dl osób gustujących w klasycznych pędzlach - zestaw w uroczej kosmetyczce. Jak się oprzeć?


Aby dobrze nałożyć makijaż, potrzebne jest także lusterko :]. Malowanie w ciemno może dać, khem... zaskakujący efekt :]


Pomalowane paznokcie stanowią dopełnienie całości. Mix and match. Dwa zestawy do wyboru, każdy idealnie współgra :)


Warto mieć pod ręką także kosmetyczkę, aby upchnąć w niej niezbędne drobiazgi :]


Oczywiście nie mogło zabraknąć grzebyczka. Urocza miniaturka w jedynie słusznym kolorze :P Rozmiarem w sam raz do torebki. Nie zajmuje dużo miejsca, co za praktyczność ;)


A zanim się wyszykujemy, trzeba przecież wziąć kąpiel w iście księżniczkowym stylu. Z pomocą przychodzą nam kule... ups! musujące serca do kąpieli :D Trzy wersje zapachowe.


Kąpiel umilą nam także świece. Nie tylko kąpiel zresztą. Bo np. romantyczną kolację też. Wielofunkcyjne :D

Przyznam, że przepadłam.
Azjatyckie opakowania kosmetyków od dawna przykuwają moja uwagę. Sa naprawdę ciekawie zaprojektowane, tu nie ma limitów.
Ech... niechże ktoś wyrwie naszych rodzimych projektantów z ramion konwencjonalizmu i zrobi coś równie ekstrawaganckiego :]
Nie chciałybyście oglądać podobnych cudeniek na półkach polskich drogerii?

2 komentarze:

  1. ale bajeczne opakowania, dobrze, że są tak trudno dostępne bo bym kupiła wszystko :D

    OdpowiedzUsuń