wtorek, 9 lipca 2013

Ludifull Cosmetics

Podobnie jak w przypadku Loradew, na kosmetyki Ludifull natknęłam się podczas poszukiwań nowych CC Creamów.
Dodatkowo marka to siostra-prawie-bliźniaczka.
Obie stosunkowo świeże na rynku, obie z rosnącą ofertą produktową.

Kiedy pisałam poprzednią notkę dostępne były 3, max 4 produkty Ludifull. Dzisiaj wyszukiwarka pokazuje już kolorówkę, trochę pielęgnacji i nowy BB Cream w białej puszce :)



Rzecz jasna mam chęć na testowanie.
Szkoda, że nie należą do najtańszych.
Za 30 ml BB lub CC trzeba zapłacić ok 80-90 zł.

piątek, 28 czerwca 2013

Loradew Cosmetics

Podczas małego researchu, jaki robiłam niecałe 2 miesiące temu w temacie CC Creamów, natknęłam się na nową markę kosmetyków - Loradew.
W owym czasie w asortymencie figurowały tylko dwa kremy BB, jeden CC i jakiś puder, ale od tamtego czasu zauważyłam, że pojawiło się kilka rzeczy z kolorówki i nowa linia pielęgnacyjna. Marka się rozwija, postanowiłam zatem wspomnieć o niej i tutaj w ramach cyklu o nowościach.

Jestem bardzo ciekawa działania kremów BB i CC [już prawie kliknęłam, ale powstrzymała mnie myśl o zapasach czekających na testy], zaintrygowała mnie też oczyszczająca linia wybielająca kosmetyków pielęgnacyjnych. Na razie pytanie o składy pozostaje wielką niewiadomą, wciąż bardzo mało informacji jest o tych produktach. Oczywiście czekam na kolejne nowości :)

środa, 19 czerwca 2013

Secret Key

Cykl o markach zaczynam od przedstawienia marki Secret Key.
Ostatnio zrobiła się dość popularna dzięki kilku udanym produktom ze śluzem ślimaka i EGF [epidermalny czynnik wzrostu o szerokim spektrum działania] - składnikom, które ostatnio stały się bardzo modne :)

O szczegółach oferty może uda mi się kiedyś skrobnąć nieco szerzej, a dzisiaj szybka wzmianka - polecam uwadze :)

piątek, 14 czerwca 2013

Powrót

Witajcie :)

Ostatnio, z braku czasu, mocno zaniedbałam tego bloga, ale bardzo chciałabym, aby to się zmieniło.
Postaram się zatem zaglądać i pisać częściej, w miarę posiadanego czasu.
W nadchodzącym miesiącu chciałabym kontynuować cykl informacyjny o CC Creamach, a także przedstawić Wam kilka nowych, mniej lub niemalże nieznanych marek, które przypadkowo odkryłam :)
Plan ambitny ;) czas pokaże jak z realizacją...
Trzymajcie kciuki :)

wtorek, 30 kwietnia 2013

iFiona Moist CC Cream


Ostatni miesiąc upłynął mi pod znakiem CC Creamów. Pojawiły się one na mojej liście zakupowej , pojawiły się w formie wpisu o trendach na blogu, pojawiły się także w postaci rzeczywistej :), albowiem pewna Bardzo Sympatyczna Osoba podzieliła się ze mną odlewką.
Przez ostatnie tygodnie CC Cream w miarę regularnie występował jako ostatni etap mojej porannej pielęgnacji. Dzisiaj trochę Wam o nim opowiem :)

Źródło: ebay.com

Opis producenta :

Moist CC Cream zawiera EGF [Epidermal Growth Factor] oraz różnorodne ekstrakty roślinne, które efektywnie niwelują problemy skórne takie jak: poszarzała skóra, zaczerwienienie, suchość, rozszerzone pory, nadwrażliwość. Przywraca skórze wewnętrzny blask.
Podczas aplikacji kremu mogą pojawić się małe krople wody na powierzchni naskórka. Wklep je w skórę, aby dostarczyć jej wszystkich substancji odżywczych zawartych w kosmetyku.
Moist CC Cream łączy różnorakie właściwości w jednym kremie:
- ujednolicenie kolorytu
- utworzenie warstwy ochronnej przez niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi,
- rozjaśnienie naskórka
- nawilżenie
- ochrona przeciwsłoneczna
- regeneracja skóry
- naturalny, świeży makijaż

Odpowiedni dla każdego rodzaju skóry, również suchej i wrażliwej.

Sposób użycia:
Po wykonaniu codziennego rytuału pielęgnacyjnego nałożyć na twarz i szyję odpowiednią ilość. Wklepać delikatnie w skórę aż do kompletnego wchłonięcia. Może być używany solo jak również w roli bazy pod makijaż. Unikać kontaktu z oczami. Przerwać używanie w razie wystąpienia podrażnienia skóry.

Opakowania w ręku nie miałam, ale wygląda sympatycznie. Niebieska barwa i charakterystyczny rysunek kota przykuwają wzrok. Klasyczna tubka ze srebrna nakrętką.

Co w środku? Pierwsze wrażenie: gęsty, w konsystencji trochę jak margaryna lub krem nivea kosmetyk, który trudno nabrać z płaskiego opakowania, bo nijak nie chce "przykleić" się do palca. zazwyczaj wystarczy dotknąć opuszkiem aby nabrać podkład czy BB, a tutaj zetknięcie powoduje uślizg na boki. Jakbym dotykała sprężystej powłoki. Najwygodniej jest go chyba nabierać szpatułką, choć przy odrobinie determinacji na palce też da radę :)


Co dalej? Jak już uporamy się z nabraniem CC i połozymy go na skórę twarzy, czeka nas kolejna niespodzianka. Tutak krem też się ślizga, pozostawiając skoncentrowaną plamę i lekko rozmazaną otoczkę wokół niej. Aby dobrze go rozsmarować, trzeba się nieźle namachać. Kolistymi ruchami, again and again and again, aż wreszcie zbitek masy ustępuje i zaczyna na skórze zostawiać cienkie, jaśniejsze smugi. A my paćkamy dalej.

Blending ;) Jak widać krem jest oporny, zbija się, rozprowadza nierównomiernie... trzeba popracować z nim trochę.

Pod palcami czuć, jak krem się topi, pozostawiając wyraźne uczucie nawilżenia. Jest wyraźnie mokry. I jeszcze trochę smarujemy. Aż smugi zostają całkowicie roztarte, staną się niewidoczne i znikną całkowicie z powierzchni skóry, a krem stopi się z nią i...

Co na końcu? I stanie się jednością.
Tak to właśnie działa. Po dość żmudnej aplikacji, kiedy już wreszcie odpowiednio rozprowadzimy krem, zniknie on zupełnie tak, jakbyśmy nic nie mieli na twarzy. W przypadku iFiona Moist CC kosmetyk autentycznie niemalże się ulatnia. Nawet kolejne warstwy nie zmieniają tego stanu rzeczy, nie musimy się więc obawiać efektu maski. Jeśli przyjrzymy się dokładnie, to owszem zostawia na skórze pewien film, jednakże jest to zupełnie coś innego, niż w przypadku BB.

Przed i po :)        
Skóra po nałożeniu iFiony jest wyraźnie rozjaśniona. Ale nie ma w tym grama sztuczności. odcień skóry mojej twarzy jest z natury ciemniejszy od szyi. Nałożenie kosmetyku niweluje tę różnicę. Krem praktycznie niemal nie daje żadnego krycia i koloru, choć w opakowaniu/w postaci skoncentrowanej ma ładną barwę rozbielonej brzoskwini złamanej nutką beżu. Taki przyjemny, pastelowy, łagodny odcień. Krycia i koloru brak, choć zauważam subtelne ujednolicenie cery. W tylko sobie znany sposób mazidło zamaskowało zaczerwienienie po stanie zapalnym obok skrzydełka nosa. Oprócz wspomnianego wcześniej rozjaśnienia uzyskujemy też przyjemną gładkość. Zauważyłam, że utrzymuje się ona także po zmyciu. Być może to zasługa nawilżenia, bo krem ów naprawdę zaskakująco dobrze nawilża. Wypełniona wodą skóra staje się jędrna, niwelując od wewnątrz mikronierówności.

Kolejna sprawa, to sztuczka, którą CC robi z porami. Magia normalnie :D Kilka muśnięć palcem i pory znikają jak zaczarowane. Byłam w niemałym szoku, gdy pierwszy raz zobaczyłam efekt.

Maskowanie porów. Dla pełnego oglądu sytuacji zerknijcie na efekt ze zdjęcia wyżej :)
Zaskoczenie za zaskoczeniem. Nie tego się spodziewałam biorąc do ręki CC Cream.
Nie wiem, czy wszystkie są takie [pewnie nie :/] ale ten wywarł na mnie ogromne wrażenie i już wiem na pewno, że kupię pełen wymiar. Jeśli akurat nie będę nosiła go solo, to z całą pewnością będzie wspaniałą bazą pod BB Creamy. Wiem, bo już próbowałam tej kombinacji i to się sprawdza [acz z czasem pewnie znajdą się wyjątki, jak ze wszystkim ;)].

Jestem z niego bardzo zadowolona. U mnie się sprawdził i polecam. Nie jest to łatwe mazidło, nie każdy się pewnie z nim polubi, ale jeśli lubicie eksperymenty, to dla tego efektu warto.

Skład:
Water, Dimethicone, EGF, Centella Asiatica Extract, White Tea Extract, Green Tea Extract, Dipotassium Glycirrhizate, Butylene Glycol, Allantoin, Titanium Dioxide, Dimethiconol, Hydroxyethyl Urea, Parfum

Bardzo, ale to bardzo zaskoczył mnie skład [o ile to pełna informacja]. Krótki i dość mocno wypełniony dobroczynnymi substancjami. Bez zbędnych wypełniaczy, nadmiaru konserwantów, mnóstwa emulgatorów i   substancji konsystencjotwótczych. Esencja.

Cena: ok. 80 zł / 40ml

piątek, 26 kwietnia 2013

iFiona Refining Thorough Effective CC Cream

Kolejny kotek :)
Choć logo to samo i nazwa też, została ona nieco rozszerzona i teraz iFiona jest Cat's Facial Reborn ;)


Opis producenta:

Refining Thorough Effective Color Control Cream pomaga stworzyć czysty, naturalnie wyglądający make-up [efekt nude] . EGF [Epidermal Growth Factor] oraz różnorodne ekstrakty roślinne efektywnie rozwiązują problemy skórne: niezdrowy koloryt, zaczerwienienie, suchość, rozszerzone pory i nadwrażliwość. Przywraca skórze wewnętrzny blask.
Podczas aplikacji na skórze pojawiają się maleńkie krople wody. Należy je wklepać delikatnie, aż do całkowitego wchłonięcia.
Refining Thorough Effective CC Cream łączy w sobie wiele zalet. Kontrola kolorytu, izolacja przez czynnikami zewnętrznymi i promieniowaniem UV, właściwości wybielające i nawilżające oraz naprawcze. Plus perfekcyjny, niewidoczny, świeży makijaż. Nowa formuła zapewnia długotrwałe nawilżenie.

I jeszcze w ramach ciekawostki - dwukolorowy krem od tego producenta.
iFiona Perfect Match Double CC Color.






Szkoda, że kremy iFiona są tak trudno dostępne, bo zaintrygował mnie niebieski i chętnie wypróbowałabym inne jego wersje.

A w najbliższym czasie spodziewajcie się recenzji pierwszego w moim życiu kremu CC :) [a mam ich w swojej kolekcji już trzy i to zapewne nie koniec :P].



niedziela, 21 kwietnia 2013

iFiona V-Line CC Cream

Krem widmo, o którym niemalże nie można znaleźć informacji, no chyba, że po chińsku :P
Niestety brakuje mi czasu na poznawanie tajników tego interesującego języka [choć bardzo, bardzo bym chciała :P], toteż dziś opisu nie będzie :o









Zawiera ekstrakt z kawy [liftingujący], wodę z lodowca, arbutynę, ekstrakt z miłorzębu i innych roślinek ;) [tyle odgadłam z obrazków].
Trudno dostępny.
Cena: ok 25$ za 35g.